Interwencje w powiecie brzeskim i namysłowskim.

W ostatnich dniach udaliśmy się na interwencje w powiecie brzeskim i namysłowskim. Mimo wielu zgłoszeń – często mocno dramatycznych, te najgorsze okazały się niepotwierdzone.

Podczas pierwszej interwencji kontrolowaliśmy warunki około 2-letniego kundelka. Pies jest zapięty na łańcuchu, bo „sąsiedzi się skarżą, że biega” – poinformowaliśmy właściciela o konieczność codziennego odpinania łańcucha. Buda była ocieplona gąbką ze starego materaca – ma zostać zastąpiona słomą. Pies nie był zaszczepiony – w tej sprawie złożymy zawiadomienie o wykroczeniu.

Kilka domów dalej sprawdziliśmy warunki kolejnego psa. Krótki łańcuch, rozpadająca się buda, brak wody – wyrok jak dla wielu psów w zacofanych wsiach. Starszy psiak przypięty do drzewa na podwórku – łańcuch około 1 metra. Właścicielka ma czas do końca miesiąca na wydłużenie łańcucha, naprawę budy i dopilnowanie, aby pies miał stały dostęp do wody. Ponadto ma codziennie spuszczać psa. Jeżeli to się nie zmieni, podejmiemy stanowcze kroki prawne, włącznie z odbiorem psa.

Kolejna interwencja w powiecie brzeskim – pies w typie owczarka niemieckiego ma być przypięty na krótkim łańcuchu, a wokół niego sterta odchodów. Ponadto ma nie być karmiony regularnie. Na miejscu faktycznie pies na krótkim łańcuchu, wokół budy błoto. Po rozmowie z właścicielką okazuje się, że pies cierpi na konflikcie rodzinnym, łańcuch był dłuższy, jednak krewnemu to przeszkadzało i szczuł swojego psa na owczarka. Stan psa był bez zarzutu. Właścicielka pokazała przygotowane elementy kojca, który niebawem będzie przygotowany. W miejscu gdzie jest błoto ma pilnie postawić paletę, aby pies kawałek suchego terenu, gdy pada deszcz. Do końca listopada ma czas aby postawić kojec.

Jadąc dalej skontrolowaliśmy stan kilku kóz i psa. Zwierzęta wyglądały dobrze, kozy mają duży wybieg, zrobioną głęboką lepiankę, w której mogą się schować. Co do psa w typie huskiego – łańcuch bul krótki jak na charakter tej rasy. Właściciel pokazał już przygotowany palik do którego ma być przypięty pies na dłuższej uprzęży. Ponadto w najbliższym czasie chce mu porządnie ogrodzić teren aby mógł swobodnie biegać. Kiedyś miał wybieg na działce, ale uciekał i atakował drób sąsiadów za co właściciel regularnie musiał płacić kary. Pies był zadbany, jednak nie można było do niego podejść, bo był agresywny do obcych. Do właściciela bardzo przyjazny. Niedługo sprawdzimy, czy pies ma już zrobiony wybieg.

Na kolejnej działce w okolicy Brzegu napotykaliśmy kolejnego samotnego psa. Buda porządna, łańcuch dość długi, jednak brak wody. Ponieważ byliśmy w tym miejscu drugi raz i znowu nie było świeżej wody – złożymy zawiadomienie o wykroczeniu. Raz udało się spotkać właściciela, który twierdził, że jak przychodzi to psa puszcza. Jeżeli nic się nie zmieni to spróbujemy przekonać właściciela do zrzeczenia się psa. Jeżeli chcecie dać mu dom to prosimy o kontakt, będziemy mogli wtedy szybciej wyrwać tego nieszczęśliwego kundelka z samotni.

Na koniec najbardziej dramatyczne zgłoszenie – już po 2 godzinach od telefonu byliśmy na miejscu. Mała miejscowość pod Namysłowem. Na miejscu mamy zastać zdechłe z głodu króliki, które leżą w klatkach od wielu tygodni. Właściciel miał też zagłodzić psa, którego zakopał. Teraz ma mieć nowego kundelka, który też ma mieć wszystkie żebra na wierzchu. Na posesję wchodzimy w asyście policji z KPP Namysłów. Sprawdzamy posesję – ani śladu po królikach. Z kotłowni przez okienko wygląda około 3-miesięczny szczeniak. Pies bardzo radosny, łagodny, jest nieco chudszy, niż być powinien. Właściciel pokazał nam miejsce, w którym miały leżeć zdechłe króliki – oświadczył, że od kilku tygodni już ich nie ma, ponieważ sprzedał je koledze, bo nie miał warunków żeby się nimi odpowiednio zajmować. Pytamy o martwego psa. Właściciel twierdzi, że zdechł już dawno temu z racji podeszłego wieku. Na wszelki wypadek dokładnie sprawdziliśmy całą posesję – nie ma śladów kopania żadnych dziur w ciągu kilku tygodni. Wracamy do szczeniaka. Sprawdzamy kotłownię, w której pies przebywa – ogólny bałagan, jednak pies ma legowisko, miski, dużo przestrzeni dla siebie. Ponadto w pomieszczeniu jest ciepło. W najbliższych dniach właściciel ma kotłownie, aby miejsca było więcej, ponadto ma mu postawić porządne wiaderko z wodą, aby psu jej nie brakowało, gdy jedzie do pracy lub gdy przewróci miskę. Pies dostawał najtańszą suchą karmę, jednak nie bardzo chciał ją jeść. Właściciel już kupił kilka puszek mokrej, aby sprawdzić czy na nią będzie miał lepszy apetyt. W związku z tym, że właściciel współpracował – daliśmy mu szansę. Młody chłopak, któremu też nie najlepiej wiedzie się w życiu, ma sporo swoich problemów – nie będziemy mu dokładać kolejnych jeżeli szybko usunie uchybienia. Mamy nadzieję, że to zrobi – skorzystają na tym obie strony. Na koniec dostaje od nas nieco porządnej karmy dla psiaka. Dzielnicowy zobowiązuje się regularnie sprawdzać, czy właściciel wywiązał się ze zobowiązań. My również będziemy monitorować sprawę na bieżąco.?

To tylko kilka z interwencji, które zrobiliśmy w ostatnim czasie. Często zgłoszenia okazują się kompletnie niepotwierdzone, a my zamiast ratować potrzebujące zwierzęta napotykamy na miejscu konflikt sąsiedzki, czy rodzinny. Na wszystkie interwencje jeździmy prywatnymi samochodami, w wolnym czasie. Dlatego jeżeli chcesz zrobić komuś na złość to dwa razy się zastanów zanim się z nami skontaktujesz – może przez Twoje bezsensowne zgłoszenie nie zdążymy na czas pojechać w miejsce, gdzie zwierzę naprawdę potrzebuje pomocy 

Na koniec słowa podziękowania dla dzielnicowego z KPP Namysłów. To nie pierwsza interwencja, przy której współpracujemy. Każdorazowo możemy liczyć na pomoc, często sam na miejscu wykonuje większość działań. Gdyby z każdym dzielnicowym współpraca wyglądała podobnie, to interwencje przebiegałyby ekspresowo i kończyły się zawsze z korzyścią dla zwierząt. Mamy nadzieję, że inni wezmą z niego przykład 

 

[wpedon id=”146″ align=”center”]